poniedziałek, 3 marca 2014

o niczym

Nic się nie dzieje ...na na na na, nie mam oczywiście na myśli doniesień zagranicznych, które staram się śledzić  i sobie dawkować, bo nerwy jak wiadomo niezdrowe.  Nie mam też na myśli rzeczy tak trywialnych jak Oskary, rano tylko obśmialiśmy się z mężem z biednego Leo, bidulek, mam nadzieję, że w końcu dostanie złotego pana do postawienia w kibelku. Cisza jak makiem zasiał za to bywa irytująca, kiedy czeka się na nowego członka rodziny, tak Panicz nie ma w planach wyłazić! W środę dostałam info, że to już zaraz, generalnie bić na alarm.... mamy poniedziałek, wszystko po staremu, cisza,spokój, syn leniwie przeciąga się w swojej kuli wyparcia  .... szczerze liczę, że go zawstydze tą notką  i łaskawca opuści pielesze maminego brzucha, celem podjęcia obowiązków syna i młodszego brata :) ..a tak poważnie... nie możemy się go doczekać, pierwszy syn i wnuk w tym pokoleniu, jedno jest pewne jest na kogo czekać :D