wtorek, 17 lipca 2012
15
Stwierdzam, że niestety brak mi umiaru we wszystkim co robię, rodzicom obrodziła wiśnia... wczoraj przerobiłam dwie skrzynki wiśni, część się mrozi, część została dżemem reszta własnie "robi się" zostając drugim w przeciągu trzech dni , ciastem z owocem ...no tak. Co dalej ? kilkanaście dni temu Kasia zamieściła posta z wzorem na bransoletkę .. a mnie oczywiście podkusiła, jestem obecnie szczęśliwą posiadaczką osprzętu do beadingu, w tym jakieś ćwierć kilo koralików igły filc nici szydełko i takie tam .. dziś szydełkuję bransoletkę nr 3 .. dobrze chociaż, że wiem komu to opchnąć :P Przez te koraliki, nie mam siły skończyć kilku robótek ! .. bo oczywiście rozgrzebanych mam tyle ile drutów :P a w tym kiecka dla małej sweter raz ,sweter dwa. bolerko i szal.... cóż wish mi luck ...mama mówi że wiśnie jeszcze są, a mi się zachciało dżemu czereśniowego ooo i morelowego o i jagodzianki fajna rzecz... nosz widzicie ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ech wybacz... Z resztą ja nie jestem nic lepsza. Ruby leży odłogiem, a aj dziergam szal na urodziny mamy i sukienkę dla Lilki.
OdpowiedzUsuńJakoś Ci to wybaczę, ten ostatni raz ;D
OdpowiedzUsuńY U no write blog?! ;-)
OdpowiedzUsuńA jakos tak chyba nie ma o czym pisac
OdpowiedzUsuń